Kawał teatru ten karnawał
- Lenia
- 21 sty 2019
- 1 minut(y) czytania
Teraz kojarzy się głównie z kolorowymi maskami i ulicznymi paradami w Rio de Janeiro, choć historią sięga daleko wstecz i… w zupełnie inny kontynent. Łacińskie caro, carnis – mięso, levo, levare – odrzucać, usuwać; włoskie carnevale czy staropolski mięsopust. Słowem, okres żegnania się z mięsem przed nadchodzącym Wielkim Postem. Początków tego święta upatruje się już w antycznych świętach ku czci Bachusa i Saturna, a także w ludowych zabawach, związanych z wypędzaniem zimy i witaniem wiosennego odrodzenia życia. Prawdziwy rozkwit dokonuje się w średniowiecznej Europie – z tych też korzeni wyrasta obecne myślenie o karnawale.

Same ramy czasowe były ściśle związane z przebiegiem roku liturgicznego; począwszy od Epiphania Domini aż do Feria Quarta Cinerum – od Święta Trzech Króli do Środy Popielcowej – następował czas „drugiego życia ludu”: zabaw, przebieranek i ulicznych parad. Tańczono, parodiowano codzienne role społeczne, drwiono z autorytetów, odprawiano święta głupców… Był to istny tygiel kultury chrześcijańskiej, zwyczajów ludowych, błazeńskich sztuczek i prób odwrócenia świata do góry nogami. Stan skontrastowanych ze sobą sprzeczności, podkreślonych dodatkowo barwnymi kostiumami. Czas teatru.
Do tych karnawałowych zabaw sięgnął chociażby Victor Hugo w Katedrze Marii Panny w Paryżu; z tej historii z kolei skorzystał Luc Plamondon w musicalu Notre Dame de Paris. Wystawienia tego dzieła w Teatrze Muzycznym w Gdyni nie mogła oczywiście ominąć delegacja TF!
Karnawał rozumiany jako alegoria zabawy może znaleźć swoje miejsce w teatrze nie tylko w ustalonych pierwotnie ramach czasowych; tę rolę spełnia doskonale komedia. W ten sposób możemy doświadczyć żartu, zabawnych odniesień i życiowych sprzeczności niezależnie od pory roku. Cóż, pozostaje tylko kupić bilet na jeden z naszych spektakli…

Comments